sobota, 13 kwietnia 2013

Chapter eleven : " Wiedziałam,że będą problemy"

Szum wiatru po raz kolejny rozdmuchał jego czarne jak smoła włosy z kremowym,pojedynczym pasemkiem. Kolejny już raz poczułam jego nierównomierny oddech na moim karku. Staliśmy na skrzyżowaniu, w opuszczonym miejscu gdzie nikt już nie zaglądał. Wiedział o nim on, a teraz także i ja.
- Kocham cię,szkoda , że tego nie widzisz. - odrzekłam po branym wcześniej wydechu.
Opuścił głowę, a potem pokręcił nią przecząco.
- Ależ skąd, widzę to doskonale.- zaprzeczył moim wcześniejszym słowom.
 Nie okazujesz tego - parsknęłam pogardliwie.
Skrzyżował ręce i wpatrywał się we mnie z uwagą.
- No i co się tak gapisz ? W czasie naszego pobyty tutaj przez cały czas gadałam tylko ja, a ty zamieniłeś ze mną zaledwie parę słów ! - rozkręcałam się, tak aby widział zniecierpliwienie na mojej twarzy.
Irytujący gostek , który chce każdego trzymać w napięciu. Że niby taki tajemniczy, ta. Jasne.
- No,powiesz coś czy mam stąd wyjść ?!
Cisza. Westchnęłam ciężko i zarzuciłam torbę na ramię, chciałam już go wyminąć,ale poczułam jakie chłodne są jakie dłonie , gdy spoczęły na moich niczym nie okrytych barkach.
Odwróciłam głowę zdezorientowana i zanim się spostrzegłam, Zayn przyciągnął mnie do siebie, stykając razem nasze usta. Przez chwilę dałam bezwładnie mu się trzymać i z otworzonymi oczami patrzyłam jak bardzo oddaje się emocjom, które wyglądały jakby właśnie dawał im upust i zerwał je, "płynął pod prąd" jak rwąca rzeka.
 W końcu i ja dałam się ponieść. Zamknęłam oczy i odwzajemniałam każdy wcześniejszy pocałunek, oplotłam jego szyję i przyległam mocniej do jego ciała.
W końcu z nikłym uśmiechem oderwał się ode mnie i pogładził mój policzek.
- Kocham cię.
Powinnam poczuć ciarki, ale co..?
Nic nie poczułam.


    TO BYŁ SEN. Przerażona usiadłam na łóżku i ukryłam twarz w dłonie. To było tak piękne , dlatego tak nierealne.  Chciało mi się płakać. Chyba jestem idiotką,iż pomyślałam,że taki chłopak w dodatku zajęty, ze sławnego zespołu ... mógłby mnie kochać. Uganiają się za nim tysiące lasek, no a ja ? Brzydka i głupia.
Wstałam z łóżka, napierając nogami o chłodną podłogę. W całym pokoju było zimno. A no tak, otworzyłam  rano okno by nie było mi gorąco.  Zdołowana dzisiejszym snem , nawet nie zauważyłam jak w drodze do szafy potknęłam się o coś i poleciałam z hukiem na ziemię.
Po pomieszczeniu rozległ się wrzask , i jak na moje zawołanie w drzwiach stanął Harry, który widząc całą szopkę pomógł mi wstać.
Wkurzona chwyciłam przedmiot z podłogi i pomachałam mu nim przed nosem.
- Co to jest ? - akcentowałam każde słowo , wyczekując na odpowiedź zakłopotanego bruneta.
- No to są moje bokserki.. - speszył się, a ja z miną typu 'WTF?!' popatrzyłam na rzecz i wcisnęłam mu ją w ręce, tym razem podnosząc nową z tej samej podłogi.
- Raczej TO.
- A, no bo widzisz to jest Ashley - odparł dumnie - Mój pluszowy miś Koala.
- Tak ? No to go sobie weź  z powrotem i tamte gacie też - rzuciłam przytulankę na łóżko i podążyłam do łazienki umyć zęby.
Jak na złość, przyjaciel poszedł za mną i wpatrywał się kiedy plułam tą pastą, przez co czułam się niekomfortowo. Nienawidzę pluć i jeszcze bardziej,kiedy ktoś patrzy. O dziwo, chciał jeszcze ze mną konwersować.
- Czyżby śniła ci się ta klata ? - pokiwał zabawnie brwiami i zdjął koszulkę, ukazując umięśniony tors.
 Z racji tego,że stał obok, nawet nie podnosząc na niego wzroku kopnęłam chłopaka nogą w łydkę.
Roześmiał się i wyszedł z łazienki, zostawiając mnie samą bym doprowadziła się do porządku.
Założyłam na siebie to.
Po ogarnięciu się wyszłam z łazienki i , gdy Harold poszedł do łazienki , ja udałam się do pokoju Alex.
Zobaczyłam,że siedzi na łóżku ze spuszczoną głową, więc jak na dobrą siostrę przystało usiadłam obok niej i pogłaskałam ją po ramieniu, na skutek czego podniosła głowę.
- Przespałaś wczoraj chyba cały dzień i nawet nie zauważyłam,że nie zdążyłam opowiedzieć ci co się wczoraj działo.
Na jej twarz wstąpił blady uśmiech i wzruszyła ramionami.
- No,szkoda.
- Sądziłam,że niedźwiedzie budzą się we wiosnę - badawczo się jej przyjrzałam.
- Heh - nie zaśmiała się, lecz po prostu wypowiedziała to słowo i to tak nienaturalnie,że nie miałam ochoty pytać co dalej.
- I co dalej ? - spojrzała na mnie dziwnie - W sensie,że opowiedziałabyś mi może swoje randewu z Niallem .. - zachęcałam ją szturchając przy tym łokciem w jej łokieć.
Wstała i wzięła torebkę,przerzucając sobie przez ramię.
- Wychodzę.
Skierowała się w stronę schodów prowadzących na dół, a ja jak poparzona zerwałam się za nią.
- W samej piżamie ?!
Wzruszyła ramionami.
- To wolny kraj.
- Jest śnieg, będzie ci zimno.
Zakładała już swoje ... japonki !
- Stopniał - odpowiedziała przelotnie.
- Bitch,please - spojrzałam na nią z podniesionymi brwiami.
Otóż,moja siostra wybiera się w pomarańczowej piżamce w kropeczki oraz kwiatki, do tego w japonkach na zewnątrz. Publicznie, podczas gdy wszyscy z powodu wiatru i śniegu chodzą w kurtkach,szalach i kozakach.
- Nie możesz tak wyjść, Alex ! - podniosłam głos czując, że do dziewczyny nic nie dociera.
Odwróciła się wkurzona w moją stronę.
- Jesteś moją młodszą siostrą, nie decydujesz więc moim życiem, skup się na sobie i tym swoim chłopaku !
- Ja.nie.mam.c-h-ł-o-p-a-k-a. - wysyczałam.
- A ten twój Harry co się z nim lizałaś na lodowisku ?
- Nie będę ci tego wyjaśniać w progu !
Klasnęła w dłonie.
- No to widzisz . Nie mamy o czym rozmawiać - wyszła trzaskając za sobą drzwiami.
Stałam i wpatrywałam się w przedmiot,przez który wyszła przed momentem moja siostra.
Przez ten czas Hazz już zdążył wrócić z łazienki.
Otworzył szufladę w kuchni i wziął kartonik z ciasteczkami.
Siłował się jak by tu je otworzyć,a że nie chciał wyjąć i osuszyć noży ze zmywarki, mógł tylko pomarzyć o zanurzeniu swojej dużej ręki we wnętrzu opakowania.
Zaczął więc je lizać i popatrzył na mnie błagalnie.
Podeszłam do niego i wytrąciłam mu przedmiot z ręki.
- Co ty robisz ?! Mama nie uczyła ?! - awanturował się - Moja dziewczyna nie powinna robić takich rzeczy swojemu facetowi.
Spojrzałam na niego złowieszczo.
- Nie jesteśmy parą.
Zaśmiał się po swojemu.
- A kto wczoraj przyznał przed Zackie , że tak ? - pokazał na mnie - Ta dziewczyna !
- Zackie ? - zdziwiłam się.
- Zayn i Jackie, logika.
- A my niby jak się nazywamy ...?
Główkował się chwilę.
- Co powiesz na ' Harmin' ?
Skrzywiłam się.
- Czyli już wiemy,że z połączenia naszych imion nic nie wyjdzie.
- Harmin Stierce !
Uśmiechnął się szeroko , urocze ma te dołeczki. CO JA PLOTĘ, on mi się nie podoba. To udawany związek, o ile tak można to nazwać.
- Czy według ciebie Jacqueline jest ładna ? - zagadnęłam.
Zaczął się śmiać jak dziki.
- Tak i może jeszcze Louis nie śpi w slipach z zebrą.
Zmarszczyłam brwi.
- Nie wnikam. Coś niedobrego dzieje się z Alex..
- Z kim ?
Spojrzałam na niego zbita z tropu.
- Serio, Harry ? Serio ? Mieszkasz z nią pod jednym dachem,poznałeś ją i nadal nie kojarzysz ?
- A,z twoją siostrą - uśmiechnął się głupio, ja tak samo.
- Mhmm...właśnie tak.
- A co się stało ?
- Problem w tym,że tego chcę się dowiedzieć.
Po dłuższych rozmowach, Styles zaproponował spacer, aby ochłonąć.
~*~
Nadal dziwiłam się jak w taką pogodę można śmigać w samej przewiewnej piżamce. Alex musiało się coś wczoraj stać, skoro była taka nieobecna , smutna i rozdrażniona.
- Odezwiesz się ? - do moich uszu dobiegł głos Harry'ego, którego najwidoczniej nudziło to, że przez całą drogę była cisza.
- Już.
Spojrzał na mnie wilkiem.
- Yasmin, potem to sobie z nią wyjaśnisz. Na razie się tym nie martw, może jakaś niedobudzona albo coś.
- Tobie to łatwo mówić, bo ty przecież w życiu nie masz problemów.
Zatrzymał się.
- Jakieś aluzje ? - rzucił oschle.
- Tak ! A żebyś wiedział . Bo ty tylko zarządzasz innymi, nie umiesz wczuć się w problemy ludzi tylko żyjesz w tym swoim bogatym,wyśnionym świecie.
Stał i w osłupieniu patrzy się na mnie zbity z tropu.
- Przepraszam - westchnęłam - Poniosło mnie.
Chwycił mnie za ramiona. Odwracałam wzrok od jego oczu, były zbyt głębokie. Uniósł ręką mój podbródek, tak bym nie uciekała wzrokiem.
- To jej problemy. Wyjaśnicie sobie to później.
Czułam się jak jakaś zahipnotyzowana . Jak w tych filmach o wampirach, którzy mogą oczarować spojrzeniem, każąc zrobić tobie wszystko co oni chcą.
Skinęłam głową i ruszyłam z nim dalej.
- Wiesz co jest dziwne, Harry ? - zapytałam nagle.
- Nie, co ?
- Jak możesz przyjaźnić się z takim idiotą ?- wywróciłam oczami na samo wspomnienie chłopaka.
Wzruszył ramionami.
- Spokojnie, do Louisa da się przyzwyczaić.
- O Zayna mi chodziło - oświeciłam go, a on roześmiał się.
- Uwierz mi, to drugi najrozsądniejszy facet w One Direction.
Podniosłam brew.
- No chyba nie. Dziewczyny traktuje jak zdobycze. Wiesz ile razy pod nieobecność Jackie ze mną flirtował ? A tak to nie, wielce obrażony.
- Ty też się tak zachowujesz.
Myślałam, że szału dostanę.
- I ty przeciwko mnie ?!
Uniósł ręce w geście obronnym.
- Nie o to chodzi. Pozwalasz mu się sobą bawić.
- Jak to ?
- Kiedy jesteś na niego obrażona , co się bardzo często zdarza - spojrzał na mnie wymownie - I zachowujesz się wobec niego jak ostatnia podła suka to jego to bardziej pociąga. Flirtuje z tobą, bo widocznie sądzi, że jesteś pociągająca.
Zmarszczyłam brwi.
- On flirtuje z połową dziewczyn. To co mam mu nie dawać ze sobą flirtować.?
- Właśnie tak - przytaknął.
Zamyśliłam się chwilę. Może faktycznie ...nie, takiego chłopaka jak on nie może pociągać taka dziewczyna jak ja. Nie ma takiej opcji.
- Zaraz, zaraz.. ja zachowuję się jak suka ?!
Uśmiechnął się.
- Wolisz określenie obrażalska Brytyjka ?
Zamilkłam.
- Czyli...ty też w pewnym sensie twierdzisz, że .... jestem pociągająca ? - naciągałam to zdanie.
Spuścił głowę w dół.
- No w pewnym sensie jesteś, ale ja nic do ciebie nie czuję poza przyjaźnią.
To ..dobrze. Bo ja też nie - zaczęliśmy się z siebie nerwowo śmiać.
- No..właśnie.
W pewnym momencie poczuliśmy na skórze kropelki deszczu. Tylko tego brakowało. Styles nałożył na głowę kaptur , a ja nawet tego nie miałam. Deszcz zaczął padać ze zdwojoną siłą, krople bardzo mocno uderzały .
- No nie..- jęknęłam.
Moja kurtka była cienka, bo nie zapowiadali dziś deszczu i śniegu. Czyli, że mogę zrobić jeden krok i już przemoknąć, tak że nie zostanie ani jedno suche miejsce.
Usłyszałam ciężki wydech Harry'ego.
- Paparazzi... fuck. Jak nas zobaczą teraz razem i pstrykną fotkę to od razu , że jesteśmy parą i nie będzie to już wiadome tylko dla Zackie.
- Przestań tak mówić ! - warknęłam mając dość pieszczotliwego imienia tamtej dwójki.
- Dobra, nie pozwolę ci tak zmoknąć niech sobie robią te zasrane zdjęcia.
- Nie, lepiej nie ryzykuj - poprosiłam, lekko się odsuwając.
Chwyci mnie za rękę i pociągnął do siebie. Zdjął swoją kurtkę i kazał mi ja nałożyć. Szczerze, wyglądałam całkiem całkiem w przydużych ciuchach "mojego chłopaka".
- I jest pięknie.
Poczułam jakby przypalały mi się policzki. No a nie powinny.
Tłum dziennikarzy podbiegł do nas w ciepłych kurtkach i nie odstępując nas na krok, robili zdjęcia dużymi aparatami.
- No, ale ty zmokniesz ! - rozżalona chciałam już oddać mu jego własność, ale nie pozwolił.
- Daj spokój, mamy bardzo mały kawałek drogi do domu chłopaków, tam się jakoś ukryjemy.
Skinęłam i podążyłam za nim.
Harry chciał mi coś powiedzieć, ale przez tylu ludzi nie mógł, więc schylił się lekko ku mnie, bym mogła usłyszeć. Los chciał bądź też nie chciał zesłać matkę z jakimś dzikim dzieckiem, którzy biegnąc do domu, by schronić się przed deszczem niechcący popchnęli na mnie Harry'ego, powodując zetknięcia naszych ust.
Idealny materiał do pierwszych stron gazet.
Tym razem ja pociągnęłam go za rękę i razem jakoś dobiegliśmy do domu.
- Nie no, teraz to będzie sensacja ! - na twarz Hazzy wstąpił gniew - Mam już ich dość. Nie umieją uszanować życia prywatnego innych !
- Taka cena sławy.
- Teraz widzisz, że nie tylko ty masz problemy, patrz co ja i chłopcy musimy znosić.
- Jak to zobaczą moi rodzice, to chyba mnie z domu wyrzucą!
Zdziwił się.
- Za jeden pocałunek ? To nawet nie był pocałunek.
- Za pocałunek nie, ale za pocałunek z tobą, już tak.
- A co,nie lubią mnie ?
- Nie lubią sławnych osób - sprostowałam - Uważają ich za bezwartościowych,pustych i niemądrych ludzi. Chcą żeby ich córeczki miały bogatych,wykształconych mężów, którymi można się pochwalić.
Zmrużył oczy.
- Współczuję. Gdyby moja mama to zobaczyła to by się cieszyła, że "jestem" z kimś takim.
- Nie zapędzaj się, Harry - uspokoiłam go - To udawane , pamiętasz ?
- No tak, tylko po prostu tak sobie powiedziałem - rzucił.
---Perspektywa Zayna---

Louis po raz kolejny przystawiał twarz do okna, przez które widać było pogodę na zewnątrz. Coś okropnego.
- Nawet pingwinów bym nie wypuścił na zewnątrz - oświadczył.
Usłyszałem ciężkie westchnienie i ostry jak żyletka głos mojej dziewczyny.
- Żal mi ciebie, Lou. Jesteś taki tępy. Przecież pingwinów nawet nie ma w Wielkiej Brytanii.
Louis odwrócił się oburzony.
- Tak ? No to może powiesz gdzie, mądralo ?
- To proste. W Madrycie.
Liam parsknął śmiechem.
- I kto tutaj jest tępy ?
- Dobra, dajcie na luz i jej nie obrażajcie. Przecież...ktoś..mógł wywieźć kilka pingwinów do Madrytu - próbowałem usilnie bronić Jackie, nawet z faktu iż wiedziałem,że plecie totalne bzdury.
- Och,błagam Zayn. Nie kompromituj się - Niall podniósł brwi i chwycił konsolę do gier, przez którą miał zaraz grać z Louim.
- Jesteś dzisiaj jakiś zły Niall - zauważyłem , zerkając dziwnie na kumpla.
Czułem jak wywraca oczami.
- Wydaje ci się.
- No chyba raczej nie.
- Tak.
- Nie, Niall. Wiem co widzę.
Jackie wstała spod mojego ramienia i skierowała się do kuchni.
- Zayn, mogę wypić twoje piwo ?
Chłopcy spojrzeli na mnie wyczekująco. Zrobiłem im wielką awanturę wczoraj, że moje ostatnie piwo, które najbardziej lubię specjalnie trzymam w lodówce i aby nikt mi go nie tykał. Musiałem powtarzać to po raz setny od incydentu, w którym Louis je wypił.
- Oczywiście,że możesz kochanie.
Poczułem na sobie nienawistne spojrzenia przyjaciół. Na nich się nadarłem i broniłem tego piwa jak skarbu, a teraz od tak oddałem go blondynce.
Przez drzwi ktoś wszedł. Każdy podniósł wzrok, który stanął na Harrym i Yasmin.
- Cześć - odpowiedziała nieśmiało brunetka, która nawet na mnie nie spojrzała.
Bawiło mnie to, nie ukrywam. Chyba bała mi się spojrzeć prosto w oczy, myśląc, że się na mnie uodporni. Żadnej się to nie udało.
- Harry, jaki ty przemoczony - zauważył Liam , który pociągnął nas głębiej do środka.
- Tak, oddałem Yasmin moją kurtkę , bo zaczął padać deszcz.
- Chociaż ja nie chciałam - obroniła się szybko dziewczyna.
Jackie niechętnie burknęła coś pod nosem i z piwem usiadła obok mnie.
- Widzieliście ten artykuł na stronie plotkarskiej ? - zagadnęła ich, po czym popatrzyli na siebie z przerażeniem.
- Jaki artykuł ? - zapytał Harry.
Zamiast Jackie, laptopa podał im Niall. Widniało tam wielkimi jak wół literami " Harry Styles i tajemnicza nieznajoma. Nowy gorący romans młodego gwiazdora"  A pod spodem zdjęcie, na którym całują się w deszczu.     Nie miałem zbytnio ochoty go oglądać, pomimo tego,że ich związek mnie wcale nie interesował.
- Wiedziałam,że będą problemy ! - Yasmin skrzyżowała ramiona.
- To wy jesteście parą ? - zapytał ich Niall.
- Tak - odpowiedział szybko Harry - Właśnie tak.
Nie rozumiałem z czego robią takie zamieszanie, przecież już wczoraj oznajmili mi, że nie są tylko przyjaciółmi.
~*~
Przepraszam za długość ;p
Przypominam o asku, na którym możecie zadawać mi pytania : http://ask.fm/MrsMalikPoland1
oraz mój Twitter : https://twitter.com/MrsMalik_Poland

9 komentarzy:

  1. Zajebisty, kocham tego bloga *.*
    Więcej dodawaj imagifów, bo one są świetne ^^
    Szkoda, że tak rzadko dodajesz rozdziały :(
    Czekam na następny.! ;)
    Całuski xoxo.
    Zapraszam na mojego bloga: http://i-just-call-to-say-iloveyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy mi się tylko zdaję, czy Harry na prawdę coś czuję do Jas, ale stara się to ukrywać? Zayn też wydaję mi się troszkę zazdrosny. A ta jego dziewczyna to chyba jeszcze bardziej tępa to nie może być. Ludzie pingwiny w Madrycie?! I jeszcze śmie obrażać Lou
    Ten gif jest zarąbisty :)))
    your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział<3
    Harry i Yasmin są świetni, to jak opisujesz grę słów i wogóle jest niesamowite xd
    Czekam na nn, bo nie mam pojęcia co by tu jeszcze dodać. Chyba moje szare komórki się rozładowują;D

    Pozdrawiam cieplutko;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm <3 Może na początek nie masz za co przepraszać. Dział jest cudowny nawet długość jest bardzo dobra bo można się zgłębić :D
    Hah miś koala o imieniu Ashley, tym to mnie rozwaliłaś... Chociaż sama nie jestem lepsza XD
    Zayn jest chyba zbyt pewny siebie XD Oj trochę nie dobrze.
    No ale cóż czekam na rozwiązanie sprawy.
    Nie mogę się doczekać następnego.
    Pozdrawiam
    Patrycja!

    Ps: Pojawił się u mnie nowy dział http://existsonlyforyou.blogspot.com/ mam nadzieję że wpadniesz i skomentujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! Mnie tez się wydaje że harry coś czuje do Jas. Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest fantastyczny :) pluszowy miś Ashley haha i ci reporterzy którzy popchnęli Harrego na Jas :) Ciekawe co stało się Alex :D Pozdrawiam i czekam na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdział. *,*
    popchnięcie Harego na Yasmin. moja ulubiona sytuacja. <3
    moim zdaniem Yasmin i Harry powinni być razem, tworzyliby całkiem uroczą parkę, już nawet mają wymyśloną swoją, własną nazwę, więc czemuby nie?
    denerwuje mnie Zayn i ta jego pewność siebie, jest taki irytujący. grr. -,-'
    a ta cała Jackie. OMG. niech ona spadnie z jakiegoś klifu, albo najlepiej niech Jas ją udusi. o tak! to byłoby genialne. ;3
    czekam na następny, mam nadzieję, że pojawi się niedługo.

    marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. O matkooo <33 Świetny rozdział ! *u* Ten sen był taki realistyczny <33 Bożeee ;* To było świetneee <33 Aww <333 Szkoda tylko, że to był sen ;/ Powaliła mnie ta akcja kiedy Yas wzięła do ręki bokserki Hazzy, haha ;DDD Albo ta akcja z pudełkiem ciastek xdd Niezłeee xD A Zayn .. Zayn to poprostu idiota! No poprostu nie wierzę ! Po pierwsze .. Te ostatnie piwo .. Nie chciał dać go chłopakom, zrobił im awanturę, a Jackie to jakoś dał ! Boże, jak ja jej nie cierpię ;-; No ale kurde Zayn zna chłopaków o wiele, wiele, wiele dłużej niż tego plastika. Zresztą ona jest z nim dla pieniędzy ! Boże, on jest serio ślepy na maxa ! ;-; Chłopaki już traktują siebie nawzajem jak bracia, a on jeszcze beszczelnie daje tą puszkę Jackie. Ja na ich miejscu bym go tam chyba udusiła >.> A Malik to wgl mnie wnerwia już, jeśli chodzi o Yasmin. No to przecież kurde widać, że woli ją od tej różowej kupy. Jestem tylko ciekawa w którym rozdziale Alex wyjaśni Zaynowi, że Jackie wcale go nie kocha ;x Bo mówiłaś, że to Alex będzie .. Więc .. Pozostaje mi tylko czekać ;3

    Czekam na NN ;* Wenyyy <33333333333333

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział super piszesz masz wenę i widać to gorąco pozdrawiam i pisz dalej :)

    sylwia0001.blgospot.com

    OdpowiedzUsuń