piątek, 15 lutego 2013

Chapter seven : " Sądziłem, że jesteś inna "

Sorki, że takie krótkie. Pisane na szybko i całkowicie wymęczone.
 ~*~
Szczerze to idąc do parku nie wiedziałam co Zayn może chcieć ode mnie o tak późnej porze...Może ma jakieś kłopoty ze spaniem ? Nie wykluczę tej opcji. Ciemno, wietrznie,zimno. Gorzej sobie nie mógł wybrać. Byłam już coraz bliżej i udało mi się dostrzec chłopaka siedzącego na ławce. Tupał nogami. Od nerwów czy z zimna ? Schowałam ręce do kieszeni kurtki i podeszłam bliżej. Na mój widok wstał, podrapał się po głowie i odkaszlnął.
- No więc...o czym chciałeś ze mną rozmawiać ?
- Właściwie to chciałem się dowiedzieć czemu to robisz .. - rzekł już bardziej zdecydowanie, a ja nie miałam zielonego pojęcia o co mu chodzi.
- A jaśniej ? - zmarszczyłam brwi.
- Myślisz,że nie wiem ,że celowo położyłaś się na tej ławce w parku i udawałaś omdlenie z nadzieją, że ciebie zauważymy ?!
Kopara do ziemi. Większej głupoty chyba nie mógł wymyślić.
- Dobrze wiedzieć - rzuciłam ironicznie - Ale nie jestem aż tak psychopatyczną - zakreśliłam cudzysłów w powietrzu - Directionerką.
Wywrócił oczami.
- Nie rób ze mnie głupca - syknął, a ja skarciłam go spojrzeniem.
- Mojej pomocy akurat ci w tym nie trzeba - odgryzłam się i nadal patrzyłam na niego na idiotę. Było dobrze, a nagle oskarża mnie o coś takiego ?!
- Jesteś kolejną psycholką bez żadnych pohamowań - powiedział - Jackie miała rację.
Jackie. I to jest powód. Naplotła mu bzdur do głowy i od razu on jak zwykle uwierzył w każde słowo.
Oparłam rękę na biodrze.
- Czemu nie wygarnie mi wad sama ? Robisz za jej wafla ? - zakpiłam, co go tylko rozwścieczyło.
- Sądziłem,że jesteś inna.
- Bo jestem ! - praktycznie że wykrzyczałam mu to w twarz.
Pokręcił przecząco głową.
- Zaczynałem cię lubić. Ale już tak nigdy nie będzie.
Poczułam ukłucie. Nie czułam się jeszcze tak źle. Najgorsze, że zależało mi chociażby na jego przyjaźni, a tu przez jedną plotkę ze strony tej tapeciary zniszczył wszystko co mogło wyjść na dobre.
Nie chciałam znowu płakać. Zawsze mi się dostaję. Bez nauczki się nie obejdzie. Zakochuję się za szybko i robię sobie nadzieję, ale to koniec.
 Zaczął pukać mnie w ramię.
-Nie..nie chciałem cię urazić... - próbował uratować sytuację.
- Za późno - warknęłam i odwracając się na pięcie zaczęłam iść w swoją stronę.
Zrobił to, złapał mnie za łokieć tak mocno, że nie dałam rady się od niego uwolnić.
- Powinnaś być zła, nie smutna - zauważył podnosząc brew, a ja wywróciłam oczami.
- Co to dla ciebie za różnica ? Osiągnąłeś swój cel pogrzebania resztek mojej dumy. Możesz mnie puścić ?
Westchnął ciężko i spojrzał mi w oczy.
- Naprawdę, sądziłem,że jesteś inna.
Ja też patrzyłam prosto w jego oświetloną blaskiem księżyca twarz.
- Tak. Ja też tak myślałam o tobie - szepnęłam i z trudem wyrywając się od niego, zawróciłam w swoją stronę.
~*~
Przekroczyłam sam próg mieszkania, zamknęłam drzwi i następnie oparłam się o nie plecami powoli zjeżdżając w dół. Miał mnie za jakąś niedorzeczną suko-psychofankę ...niewiarygodne.
 Byłam tak wściekła na niego, że łzy zaczęły lecieć mi same. Nie mógł tego odłożyć przynajmniej do jutra ? Jackie go wysłała. Nienawidzi mnie i to było widać po jej pierwszym spojrzeniu na mnie. Fakt,może nie mam torebek Chanel, butów Christiana Louboutina i Alexandra McQuenn'a oraz drogiej i cennej biżuterii z diamentów, ale dobrze mi bez tego. A ona ocenia ludzi  tylko po tym jakie marki ubrań noszą. Zayn najwidoczniej musi być identyczny. Nie kryje się w nim chyba żadna namiastka ludzkiego współczucia i bezwstydności. Może on po prostu lubi słowami ranić innych ? Płakałam bardziej. Spuchnięte od płaczu czerwone oczy przetarłam rękawem i wstałam.
Nie miałam siły wlec się po schodach na górę  , tej nocy kanapa miała pięć minut sławy. No bo co może być przyjemniejszego niż ogrzanie na atłasowej kanapie swojego zmarzniętego tyłka ? Cokolwiek.
Chwyciłam pierwszą lepszą bordową poduszkę i przyłożyłam pod głowę. Przekręciłam się na bok, ogrzewając jeden z policzków i okryłam się mocniej puchatym białym kocykiem.
Zamoczyłam go. Po prostu nie mogłam nic poradzić na ten ciąg łez. Zraniono mnie po raz drugi.
~*~
Kolejna wiadomość, którą po przebudzeniu przeczytały moje zaspane oczy. Czternaście wiadomości i dziewięć nieodebranych. W tym wszystko to od Harry'ego.
- Czy te dziecko nie może spać w nocy - mruknęłam pod nosem, położyłam telefon obok siebie, a moja głowa znowu opadła na poduszkę.
Postanowiłam nie odpisywać, nie oddzwaniać. Pewnie on też chce mnie oskarżać o coś czego nie zrobiłam. Yasmin Pierce już nie chce mieć nic wspólnego z boysbandem o nazwie 'One Direction'.  Nawet jeśli tylko jeden z nich zalazł mi za skórę.
- Doktor Alexandra Belle Pierce przeprowadza właśnie ostry dyżur - usłyszałam znajomy głos siostry, która dobierała się do kołdry i wyciągała spod niej samą nogę , tym samym nieświadomie wyrywając z łóżka pozostałe części ciała. Gdy w końcu zleciałam z hukiem na podłogę, zaprzestała przeszukiwania moich 'bolących miejsc'.
- Dziękuję, pani doktor. Stłukła mi pani kość ogonową ! - wstałam i rozmasowałam pośladki, otrzepując się.
Zachichotała.
- Ups ?
Przedrzeźniałam jej śmiech.
- Po co ci to było ?
- Wiesz, czytałam mój podręcznik medycyny i....
- Ah, czyli wszystko jasne - wtrąciłam w połowie jej odpowiedzi. Nie lubiła tego, ale to zapłata za drastyczną pobudkę i stłuczony tyłek.
Udałam się do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę w czajniku, a potem usmażyłam jajecznicę.
- Ale ty jesteś nie w sosie - zmarszczyła brwi siostra z niepokojem obserwując mnie, gdy właśnie usiadłam do stołu niosąc w ręce talerzyk i kubek.
- Ja ? Wydaje ci się.
- Zanim zrobiłaś tą jajecznicę, to zbiłaś pięć jajek i przeklinałaś pod nosem - zauważyła.
Wzruszyłam niedbale ramionami.
- Tak ? Nie zauważyłam.
Usiadła naprzeciwko mnie , przedtem włączając radio. Leciało One Direction - Kiss You.
- Wyłącz to ! - zagrzmiałam , a ona przełączyła na inną stację. Linkin Park - Burn it Down.
- Dziękuję.
 - Co ci zrobili ci mali .... - domyślała się, że zespół jest zamieszany w tą sprawę.
Urwałam jej, próbując skończyć temat Brytyjczyków.
-  Gdzie rodzice?
- W pracy.
- W sobotę ? Myślałam, że mają wolne.
- Nie zmieniaj tematu - spojrzała na mnie spode łba - Coś się dzieje.
Gdy zjadła, naczynia wstawiłam do zlewu.
- A kto zmyje ? - zatrzymała mnie Alex, gdy odchodziłam od zlewu.
- Zapytaj naczyń, może powiedzą - burknęłam i usiadłam na kanapę przed telewizor, włączając MTV.
Cribs. Dom ....ONE DIRECTION.
- Nie mają co puszczać w tej zasranej telewizji ?! - bez wahania przełączyłam na inny kanał. Serial obyczajowy. Zawsze spoko.
Na dół zszedł Max. Na nosie miał już Potterowskie okulary, a na sobie dwuczęściową długa piżamę w groszki i samochody.
Ziewnął i podszedł do lodówki.
- Co do jedzenia ? - z niewiadomego powodu spojrzał właśnie na mnie.
- A co ja jestem, superman ? - odparłam zgryźliwie.
Zayn Malik zepsuł mi humor. Wczoraj smutna i wściekła. Dzisiaj - tylko wściekła.
- Gdzie jest Kevin ? - zagadnęła brata Alex.
- Śpi.
- Yasmin, obudź go. Jest dziesiąta. Ma trening hokeja, pamiętasz ?
Podniosłam się z kanapy i niechętnie ruszyłam na górę do pokoju młodszego brata. Że też ja muszę ich budzić. Mogą kupić budzik, obliczyć jakiś czas słoneczny czy co tam oni mają. Młode Einsteiny.
Nie weszłam głębiej do  pokoju, gdy wyraźnie usłyszałam,że Kev z kimś rozmawia . Sądząc po przymilonym uśmiechu i akcencie oraz słowami ' No, dobrze jak sobie życzysz moja droga" - z dziewczyną.
Weszłam nagle , strasząc chłopca, który wysapał ciche' do  zobaczenia na hokeju' i rozłączył się.
- A ty, czego szukasz ?
- Wiesz, właściwie chciałam wynieść twój rozleniwiony tyłek z łóżka , ale widzę, że nie muszę - parsknęłam śmiechem - Jak się nazywa ta twoja 'Droga' ?
- Ile słyszałaś ? - odbiegł od tematu przybierając poker face.
- Pierwsza zadałam pytanie.
Odetchnął głęboko.
- No co ty, Kev. Siostrze rodzonej nie ufasz ? Z matki pierworodnej ?
Trącałam go żartobliwie łokciem w jego mały łokieć.
- No tak nie za bardzo - zmierzyłam go chytrym spojrzeniem - Ma na imię Bridgit.
poklepałam go po ramieniu.
- Pierwsza miłość ?
- Nie zakochałem się w niej !
Zaczęłam go przedrzeźniać.
- " Ależ oczywiście moja dorga, jak sobie życzysz. Do zobaczenia na hokeju, no. No, buziaczki. Pa "
Wyszedł z pokoju na dół, a ja zaczęłam chichotać.
Gdy oni jedli śniadanie, ja postanowiłam pójść na spacer.
~*~
 Byłam już przebrana w to . Spacerowałam jak zwykle zamglonymi uliczkami Londynu . Dzisiaj nie było deszczu, co - w tym mieście - jest cudem.  Dostrzegłam smukłą kobietę, a u jej boku Zack'a. On i jego mama. Może w końcu nie zostawi go samego i nie będę musiała organizować akcji ratunkowej .
Też mnie spostrzegł i wesoło zamachał, a ja 'odmachałam ' i z uśmiechem poszłam dalej.
Usłyszałam za sobą czyjeś szybkie kroki. Ten człowiek złapał mnie za ramiona i pociągnął w swoją stronę. Zdezorientowana odwróciłam się w stronę potencjalnego porywacza i kamień spadł mi z serca.
- Harry, wystraszyłeś mnie - rzuciłam ostro.
- Miło mi cię widzieć, Yas. Dobrze się dziś czuję, dobrze że pytasz.
Wywróciłam oczami.
- O co chodzi ?
- Nie odbierasz, nie odpisujesz... Martwiłem się.
Uśmiechnęłam się blado.
- Niepotrzebnie.
Stał i się po prostu gapił nie wiedząc o co mi chodzi.
- Pokłóciłaś się z Zaynem ?
Pewnie wszystko im wygadał , łatwo się domyśleć ale mimo wszystko zapytałam.
- Skąd wiesz ?
Zacisnął wargi, a potem obłędnie się uśmiechnął.
- Do-myśliłem się ?
- Wygadał - odrzekłam chłodno, na co niechętnie przytaknął.
- Wiem,że jesteś zła, ale chodź ze mną.
- Gdzie ?
- Zobaczysz.
Pociągnął mnie za ramię i szliśmy dalej.
- A teraz po prostu powiedz mi, jak się czujesz - uśmiechnął się.
Zastanawiałam się przez chwilę i ruszyłam z nim dalej chodnikiem.

Czytasz=Komentujesz ;*

19 komentarzy:

  1. Pierwsza <3 Cudowne...tak czytam i czytam i oderwać się nie mogę ... piszesz świetnie , masz taaakie dojrzałe słownictwo. Uwielbiam i czekam na kolejny rozdział < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz talent! Zupełny talent!
    Bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie, choć oficjalnie przerzuciłam się już na TW... No ale cóż.
    Świetnie piszesz i nie widać, by rozdział był wymuszony.
    Zayn jako pantoflarz? Tego jeszcze nie grali! Ciekawe, jak rozstrzygniesz tę sprawę z tym plastikiem..
    Czego chciał Hazza? Raczej odpada, żeby był zakochany w naszej bohaterce.. Prawda?
    No nic, czekam na dalej!

    Zapraszam też na nowy rozdział na http://we-were-meant-to-fly.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny <3
    Kurcze mam nadzieje, że Zayn w końcu przejrzy na oczy :) Uwielbiam to co piszesz :D
    Pozdrawiam xx

    PS: u mnie pojawił się nowy rozdział :) zapraszam ---> x1dforevernumber1x.blogspot.com

    your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdenerwowałam się na Zayna,ale i tak go kocham xD hihi
    Ale zachował się strasznie, mam nadzieję, że ją przeprosi. Rozdział wyszedł Ci boski, lubię czytać Twoje opowiadanie, ale to już chyba kiedyś mówiłam :D powtarzam się a co za tym idzie starzeje się? O_o jestem przerażona.
    Wracając do opowiadania ciekawe gdzie Hazza ją zabiera? Jestem już tak zmęczona że nie widzę literek więc na tym kończę swoją marną wypowiedź :D Ale i tak uwielbiam i kocham ten bloog, trzym się dziewczyno:*

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc rozdział jest Niesamowity, Zajebisty, Fantastyczny, Fenomenalny, Genialny, Cudowny, Wspaniały, Świetny, Bombowy, Ekstra.!!!!!!
    Gdy czytałam to co Zayn miał do powiedziedzenia Yasmin (przepraszam jesli zrobiłam błąd w imieniu) do oczu napłynęły mi łzy współczucia. Mam jednak nadzieję, że Zayn przejrzy na oczy i zerwie z tą całą Jackie.
    Czekam na następny rozdział i życzę Ci dużo weny.!!!!!!! *.*

    P.S. W wolnej chwili serdecznie zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem o One Direction
    we-and-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale dupek ! Gorzej niż dupek, super dupek ! Jak to dziewczyna może manipulować chłopakiem. No cóż ciekawe jak on się z tego wykręci ! Czekam na ciąg dalszy <33

    http://po-obu-stronach-lustra-1d.blogspot.com/
    http://pain-and-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. No więc tak... Rozdział zajebisty jak zresztą każdy twój xd Zayn mnie tym razem lekko zdenerwował ale rozumiem zauroczył sie w Jacke i teraz wierzy w każde jej słowo, matko... Harry ratuje całą sytuacje ale MAM NADZIEJE ŻE ZNAJDZIESZ JAKIŚ SPOSÓB ŻEBY ONA BYŁA Z ZAYNEM XD
    czekam na ciąg dalszy u mnie na blogu dziś wieczorem powinien pojawić się nowy rozdział, więc mam nadzieje, że skomentujesz.
    PS: ile masz lat że tak dobrze piszesz?

    OdpowiedzUsuń
  8. Zayn potrafi wkurzyć i to nieźle. Nie spodziewałam się po nim czegoś takiego. Jak może do niego cokolwiek, gdy tak się zachowuje? Poprostu brak mi słów.
    Ale nie będę już tak na niego naskakiwać, bo... pojawił się ratunek w postaci Harrego!;d
    Co prawda lubię ich obu, ale wolałabym by była z Malikiem <333
    Czekam na nn;)
    Pozdrawiam!;*

    OdpowiedzUsuń
  9. ugrh... Udusila bym na miejsc Malika... Gryyyy **** ****** *********! Jak on tak mogl?! Wredny patafian bez szkoly xD Wybacz wstrzasnelo mnie jego zachowanie i jestem zla...
    Ale rozdzial jest boski <3 cuuudowny, zajebisty <333 Hah kocham po prostu <3 Loool wiekszej uwagi chyba nigdy nie skupilam jak tutaj... Noo bosko... Bede ci to powtarzac do usranej smierci i bede cie dzgadz tepym olowkiem za to " dziecko " czekajac z zniecierpliwieniem na nowy dzial.
    Pozdrawiam.
    Patrycja!

    OdpowiedzUsuń
  10. Widze ze wszyscy sie tu rozpisali i ja po prostu napisze ze rozdział jest zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  11. Malik ogarnij, że się! Co on w ogóle wygaduje?! Ta jego dziewczyna coraz bardziej działa mi na nerwy. Wszędzie się miesza... A to ukłucie, nie było zwykłym ukłuciem. Rozdział jest świetny, jak zwykle tylko szkoda, że taki krótki. Pozdrawiam, życzę dużo weny i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże.. to jest cudowne, takie.. *________* przepraszam, że tak mało inteligentnie ale zatkało mnie :) Masz super styl pisania i fabuła jest cudowna :) pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://temptationisourdrug.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach Malik i ta jego lasencja - ona mnie wkurza. ; \
    Rozdział mega ; )
    Hazza nasz hero ; p
    Ratuje wszystkich ; >
    Nie mg sie doczekać nexta ^^
    Pozdrawiam cieplutko ; )
    Isiia <3.
    P.S
    U mnie na blogach nowe rozdziały. Mam nadzieję, że ci się spodobają ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. Milutko tu :) Wygląd bardzo mi się podoba ^^
    A tak, do rzeczy. Dziękuję za miłe słowo, to dla mnie wiele znaczy oraz motywuje mnie do dalszego tworzenia :)
    Obiecuję, że jak tylko znajdę troszkę czasu to przeczytam wszystkie Twoje rozdziały.
    Mam jeszcze jedną sprawę. A mianowicie o co chodziło Ci z tym, że wprowadzam Cię w kompleksy, przepraszam, ale nie zrozumiałam :)
    Pozdrawiam ! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. u mnie nowy rozdział, zapraszam serdecznie : http://selectrightdirection.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  16. piękny szablon, gdzie go robiłaś? C:

    z góry przepraszam, że zostawiam to zaproszenie tu, ale nie znalazłam specjalnej zakładki ...
    zapraszam na dwunasty rozdział na LYE, miło by było gdybyś wyraziła swoją opinię (: za każdą opinię się odwdzięczę.
    www.lastyearwithlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nadrobiłam! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że miałam co czytać :) Niestety nie mogę zostawić długiego komentarza, bo po moim wyjeździe w góry narobiły mi się takie zaległości, że cały czas tylko czytam i jeśli miałabym wszystko komentować, to całkowicie zawaliłabym szkołę :(
    Podoba mi się nowy wygląd bloga i gratuluję zwiększonej ilości czytelniczek :D
    Co do rozdziału to świetny. Harry zaplusował. Zayn... Och, Zayn. Sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć, ale cokolwiek Ci się tam w główce układa, na pewno mi się spodoba :D
    Max w potterowskich okularach i "seksi" piżamce to gwóźdź programu, a raczej rozdziału. Świetne :)

    OdpowiedzUsuń