niedziela, 20 stycznia 2013

Chapter three : Początki wspaniałej znajomości.

Wymęczyłam ten rozdział,ale mam nadzieję,że się spodoba :)

~~Perspektywa Zayn'a~

Obudziłem się i poczułem coś cięższego na moim ramieniu. Odchyliłem głowę w bok,a moim oczom ukazała się Yasmin,słodko chrapiąca i coraz mocniej wtulająca się we mnie. Zrobiło mi się milej ,ale ona robiła  to nieświadomie. Odgarnąłem kosmyk włosów z jej czoła , a ona otworzyła lekko brązowe oczy.
- Cześć - wydukała i przetarła oczy rękami .
Uśmiechnąłem się do niej.
- Hej,jak się spało?
Przeciągnęła się.
- Dobrze- zorientowała  się,że nadal ma głowę na moim ramieniu i zmieszana wróciła na pozycję prostą. -Przepraszam cię za to...
Roześmiałem się .
- Przestań,przecież mnie nie zabiłaś tym ani nic.
Teraz to i ona się roześmiała się. Jej głos jest równie nieskazitelny co jej uroda. Zapatrzyłem się w jej usta,które wydobywały ten magiczny dźwięk. Naturalne bladoróżowe wargi,długie rzęsy,brązowe błyszczące oczy i falowane włosy do bioder w kolorze czekolady.
- Masz ochotę na coś do jedzenia?-zapytałem w końcu, a dziewczyna skinęła głową i wyszła ze śpiwora,który Harry dał jej wczoraj podczas oglądania horroru. Zasnęliśmy tak na kanapie.
Poszedłem w jej ślady i zaprowadziłem do kuchni. 
-Zaraz nam coś zrobię - powiedziałem otwierając szufladę, a w  jej  oczach zobaczyłem błysk.
- To ty umiesz gotować ?
Wyjąłem z kuchennej szuflady dwie ulotki.
- Wolisz kuchnię chińską czy pizzę ?-uśmiechnąłem się i wyjąłem telefon. Podeszła do mnie,do blatu. Odebrała ode mnie ulotki i odłożyła je gdzieś na bok. Przysunęła się do mnie bliżej , miałem ochotę  ją  przytulić i pocałować.
- A może po prostu zróbmy kanapki ?
- Simple but effective.
Nagle jak znikąd za nami wyłoniła się postać Harry'ego.
- To mój tekst - udał obrażonego, a ja trąciłem go łokciem uśmiechając się.

~Perspektywa Yasmin~

-Obudź chłopaków na śniadanie- rzucił Zayn,a jego przyjacielowi wiele mówić nie trzeba było. Sekunda i nie ma go w kuchni,tylko skacze po plecach chłopaków.
Pierwszy podniósł się Niall i od razu wstał.
- Dziękuję bardzo Harry - oznajmił spokojnie otrzepując z niewiadomych przyczyn swoje ramiona. Stanął za  mną i Malikiem - Mam ochotę wyrwać mu te loki ze łba - burknął,otwierając lodówkę.
Zagwizdałam i uśmiechnęłam się. Mam dzisiaj lepszy dzień i to w dodatku przez nich. Znam ich drugi dzień a czuję się jakbym była w towarzystwie starych,dobrych przyjaciół.
- Co za kumplowska miłość - odparłam nadal patrząc jak Harry prawie łamie chłopcom kręgosłupy. W końcu rozległ się dźwięk plaśnięcia i chichot Louis'a. Styles trzymał się za policzek i miał otwarte ze zdziwienia usta. Patrzył na Tomlinsona tak,jakby natychmiast żądał odpowiedzi,czemu go uderzył.
- To cię powinno oduczyć maluchu. - Lou podniósł się z kanapy i złożył swój pasiasty kocyk, a Harry przybrał postawę bojową,na co szatyn zaczął uciekać jak przed ogniem.
- Zaraz ja cię oduczę plaskania ludzi w twarz staruchu !- krzyczał mściwie Hazz goniąc go po całym domu.
Liam nadal trochę zaspany,bo obudził się najpóźniej z nich wszystkich przetarł twarz dłońmi.
-Byście się ubrali debile,a nie wioskę robicie ! - krzyknął,ale kumple już go nie słyszeli,bo dobiegli na górę.
Kiedy Liam i Niall zasiedli do stołu,przyłączyliśmy się do nich ja i Zayn stawiając na stole dwa rodzaje kanapek. Z Nutellą oraz z serem,szynką i musztardą.
Na dwóch talerzykach było łącznie 8 kanapek. Cztery z każdego rodzaju. Niall dorwał się do kanapki z musztardą i pochłonął ją w minutę,szybko biorąc następną. Payne patrzył na niego z uwagą, a potem spojrzał skołowany na nas.
- Obawiam się,że zrobiliście za mało kanapek.
Zdziwiłam się. Musi być pojemny.
- To on naprawdę tyle je ?! Ja myślałam,że tylko się zgrywał - powiedziałam nadal mierząc blondyna wzrokiem. Jeden talerz już był pusty. 
- Poznaj Niall'a Horana . My nazywamy go tutaj zmorą wszystkich lodówek - roześmiał się Zayn i szybko uratował sobie i mnie po kanapce z nutellą. Do nich tylko nie dorwał się do końca Horan. 
- Dzięki, czyli że przez ciebie nie umrę z głodu. Bohaterze - zaśmiałam się i w tym samym czasie ja i chłopak zatopiliśmy zęby w kanapce.
Liam oburzony wstał od stołu i elegancko zasunął po sobie krzesło.
- Wiesz co ci powiem , Zayn ? - odezwał się, na co jego kumpel spojrzał na niego z policzkami napchanymi chlebem z czekoladą - Sądziłem ,że nigdy mnie nie zdradzisz. Najpierw Jackie,teraz nutella...
Jackie ? Jaka znowu Jackie ? Patrzyłam na nich zdezorientowana. Jakoś nagle odechciało mi się jeść.
- No,sorki stary. Musisz pogodzić się ze swoim marnym losem - rzekł Zayn po chwili wybuchając śmiechem.
Postanowiłam zabrać głos.
- A kto to Jackie,jeżeli mogę spytać ?
- Jackie to dziewczyna Zayn'a - wyręczył Zayna z odpowiedzą Liam - Taka blond biczys. Jeżeli wiesz o co mi chodzi - zaczął się śmiać.
Malik rzucił w niego okruszkami z porcelanowego talerzyka.
Kiedy chłopak opuścił pomieszczenie i razem z Horanem udali się do dwójki kumpli na piętro, zaczęłam się zastanawiać nad tą całą Jackie.
- Przyjaciele nie lubią twojej dziewczyny ?
Wzruszył ramionami.
- Kto ich tam wie.
Zmierzyłam go dociekliwym spojrzeniem,aż w końcu wyjawił mi prawdę.
- No tak nie za bardzo. - przyznał - Ale według mnie to urocza dziewczyna. I jest seksowna.
Zmarszczyłam brwi. No przecież ważne,by była seksowna,nic innego się u dziewczyn nie liczy. Przypomniały mi się słowa Chase'a - " Poznałem dziewczynę. Piękną Alice." . 
Wstałam od stołu .
- Ja niedługo będę szła.
Poderwał się z krzesła i przełknął jedzenie do końca.
- Czemu ? Zostań. - zachęcił, a ja pokiwałam przecząco głową próbując znaleźć dobrą wymówkę.
Na dół zbiegli Harry i Lou.
- Nie wychodź,obroń mnie przed tym szaleńcem ! - Przytulił mnie od tyłu Louis.
I teraz jak wybrnąć z takiej sytuacji.  Głupio mi było odmówić chłopcom,bo bardzo prosili bym została. Dzięki bogu za nowoczesną technologię,bo dopiero rozległ się dźwięk dzwonka Nicki Minaj-Va Va Voom. Z kieszeni wyjęłam swój zniszczony,stary telefon. Nowa wiadomość od : Alex.
Patrzyli się na mnie,kiedy ja otwierałam sms.

Gdzie ty się szlajasz dziewczyno ? 
                                                       Alex.Xx
Już nigdzie. Za około 15 minut pewnie powinnam być w domu.
                                                                                          Yas.;*
Dobra,czekam.
                           Alex.Xx

- Niestety, ale siostra się o mnie martwi. Muszę wracać - schowałam telefon z powrotem do kieszonki.
Westchnęli ciężko.
- Czym wracasz ? - zapytał Harry.
- Autobusem.
Louis błyskawicznie sięgnął na półkę i chwycił w dłonie kluczyki od swojego auta.
- Chodź,podwiozę Cię.
Chciałam zaprotestować,ale wyczuł to i nie dał nic wtrącić.
- Bez ceregieli. Podwożę Cię, będziesz szybciej w domu - otworzył drzwi na ich 'przystawkę'.
Ubrałam tam swoją kurtkę i założyłam martensy. Hazz i Zayn podeszli stojąc u progu drzwi, a Niall i Liam przybiegli na dół i stanęli w to samo miejsce co przyjaciele.
-Co,już nas opuszczasz ? - zasmucił się Niall i pokazał talerzyk z ostatnią kanapką. - A ja specjalnie na później zachowałem.
Harry spojrzał na niego z politowaniem.
- Gówno prawda,sam ją chciałeś zjeść.
- A wcale,że nie!
- A wcale,że tak !
- Nie!
-Tak!
-Nie,mówię!
- Ja nie mówię,ja stwierdzam,że tak !
Zaczęli się wykłócać, ale Zayn im przerwał i podał mi świstek papieru.
- To jest mój numer,jak chcesz to dzwoń.
Zarumieniłam się i szybko zapisałam mu w kontaktach swój. Z pozostałymi chłopakami zrobiłam tak samo.
Louis otworzył przede mną drzwi ,pożegnałam się z chłopakami i razem wyszliśmy na zewnątrz,przed bramę gdzie stało auto.
Wsiedliśmy na skórzane siedzenia,a Louis włączył klimatyzację, bo mimo wszystko w samochodzie było gorąco.
Przekręcił kluczyk i ruszył. Jazda minęła nam w dziwnej ciszy.
- Co sądzisz o tej całej dziewczynie Zayna ? - zapytałam nagle przerywając milczenie. Spojrzał w lusterko ,a jego brew powędrowała w górę w tym samym czasie,w którym włączył kierunkowskaz i poczekał aż ludzie przejadą,by mógł spokojnie skręcić w prawo.
- O Jackie ?
Skinęłam głową.
- Nie lubię jej.
- A dlaczego?
Westchnął ciężko.
- Z wielu powodów - oznajmił, ale wyczuł,że gapię się na niego w celu uzyskania bardziej rozwiniętej wypowiedzi,więc kontynuował - Wypindrzona lalunia,której zależy tylko na pieniądzach ,urodzie i bycia w centrum zainteresowania. 
Zdziwiłam się.
- Ale Zayn jest jej zupełnym przeciwieństwem , dlaczego się z nią spotyka?
Wzruszył ramionami.
- Nie mam bladego pojęcia. Jedyne co wiem, to to ,że ona jest z nim tylko dla prestiżu i w celu uzyskania sławy oraz drogich,luksusowych upominków.
Nie mogłam uwierzyć w jego słowa. Sądziłam,że Zayn wyżej stawia sobie granice swoich dziewczyn.
- Wie o tym ?
- Tłumaczyliśmy mu z chłopakami wiele razy ,ale do niego nie dociera. Jest w nią zapatrzony jak w obrazek.
Spuściłam głowę w dół.
- A..no wiesz..- jąkałam się - Ładna jest ?
Zaśmiał się gardłowo.
- Jezu..jakie ty mi pytania zadajesz. Nie patrzę na takie suki,kiedy mam swoją dziewczynę.
Również uśmiechnęłam się rozbawiona.
- Eleanor Calder,wiem. -pokiwał głową - Ale odpowiedz mimo wszystko. Jest ładna ?
Byliśmy prawie przed moim domem. 
- Skręcić w którą ? - zapytał, a kiedy odpowiedziałam,żeby skręcił w lewo postanowił odpowiedzieć na moje pytanie - Brzydka nie jest, ale czasem się stroi na siłę.
Dojechaliśmy pod beżowy dom z pięknym ogrodem.
- Tu mieszkam,zatrzymaj się.
Wykonał polecenie, a ja podziękowałam mu za to że mnie podwiózł i żegnając się z nim ,wysiadłam z samochodu. Ruszył z piskiem opon.
~*~
Weszłam do pokoju Alex i przebrnęłam przez rodziców i ich pytań jakimś cudem. A to o której koleżanki byłam, czemu nie zadzwoniłam tylko wysłałam 'wiadomość tekstową'. Siostra siedziała na łóżku i piłowała paznokcie.
- Czemu tak zapragnęłaś mnie nagle widzieć ? - zapytałam siadając na łóżku przykrytym liliową kołdrą. Ogólnie pokój 21 latki urządzony był w takiej kolorystyce.
- Mam poważny problem - przybrała ton głosu na poważny, a ja posłałam jej pytające spojrzenie. Wyjęła zza swoich pleców dwa lakiery. Granatowy i ciemny fiolet - Nie wiem który wybrać,no nie wiem !
Myślałam,że ją źle usłyszałam.
- Nie,ty chyba sobie żartujesz ! Tylko ta sprawa była tak pilna ?
Pokiwała twierdząco głową,więc w końcu postanowiłam pomóc w wyborze lakieru.
- Granat będzie lepszy,bo masz czarne włosy i bladą cerę.
- Dzięki.
Pomalowała paznokcie,potem razem dmuchałyśmy żeby szybko wyschły.
- Ahh..mam ochotę na trochę kofeiny. - wyżaliłam się monotonnie patrząc w sufit. Wstała i pociągnęła mnie za ramię.
- No to wbijamy do Starbucks, na co czekasz ?
- Bez sensu dopiero wróciłam od...- nie dokończyłam - I od razu mam gdzieś iść?
Pokiwała głową. Na dole z powrotem ubrałyśmy się w wyjściowe ciuchy. Ja w te same , w których byłam, za to siostra okryła się czarnym ,ciepłym płaszczykiem z dużymi równie czarnymi guzikami , a na nogi włożyła granatowe kozaczki do kostek.
- A wy znowu gdzieś się wybieracie ?- usłyszałyśmy mamę, tata poprawił okulary i uniósł wzrok znad gazety,którą czytał na kanapie w salonie.
- Właśnie, ty Yasmin dopiero wróciłaś.
- Idziemy po kawę - wyjaśniłam i razem z siostrą szybko wyszłyśmy za drzwi.
~*~
Stałyśmy w kolejce. Kawa wymaga cierpliwości o czym powoli się przekonywałam.
- Załamię sie zaraz,po prostu kogoś rozjadę - gorączkowo tupałam nogą, bo nie należałam do osób zbytnio cierpliwych.
Alex pogłaskała mnie po ramieniu.
- Już jesteśmy za tym mężczyzną, zaraz dadzą mu tą pieprzoną kawę i możemy zamawiać.
Ale starszy dziadek wcale nie miał zamiaru opuścić kasy. Dyskutował z dziewczyną o bujnej, rudej grzywie,która czekała by go obsłużyć o ustrojach politycznych i o wyższości szparag nad pomidorami.
Kiedy usłyszałam co on robi,myślałam,że wezmę czołg i się nim rozjadę.
Trąciłam staruszka leciutko w plecy,odwrócił się.
- Witam panienkę.
Zdobyłam się na najbardziej słodki uśmiech.
- Proszę pana, wie pan ,że otworzyli warzywniak za rogiem ? Są pomidory.
Podziękował w postaci trącenia kapelusza i wpuścił nas przed siebie.
Zamówiłyśmy kawę z posypką i podwójną pianą. Po złożonym zamówieniu  zajęłyśmy miejsce przy stoliku. W kawiarni było ciepło,bo zawsze w zimę paliło się w kominku. Siedziałyśmy blisko,więc zdjęłyśmy płaszczyki i powiesiłyśmy na oparcia swoich krzeseł. 
- Naprawdę byłaś na noc u koleżanki , bo coś ci nie wierzę ? - zaczęła rozmowę czarnowłosa. Podpiłam łyka Frapuccino.
- Nie.- przyznałam się.
Wybałuszyła oczy.
-To w takim razie gdzie cię powiało ?
Opowiedziałam o zdarzeniu na ławce pod sklepem,o chłopakach z One Direction, a ona tylko zaczęła cicho się śmiać.
- Co cię w tym bawi ? - zadałam pytanie zirytowana postawą starszej siostry.
Przyłożyła dłoń do szyi i uregulowała oddech. Próbowała po raz kolejny powstrzymać się przed atakiem śmiechu.
- Nic nic, ale ja wiem,że jesteś fanką One Direction, bo nie dziwię się. Też ich bardzo lubię, ale nie musisz wymyślać takich historii.
Grzmotnęłam pięścią w stół, ale chyba za głośno,bo oczy wszystkich skierowały się na mnie.  Zdenerwowała mnie tą swoją nieufnością.
- Naprawdę !
Chciała odpowiedzieć, ale nad naszym stolikiem stanęła kobieta .
- Masz wspaniałe wyczucie stylu..- skomplementowała mnie patrząc na ciuchy,w które byłam ubrana. Serce stanęło mi w gardle. Czemu ? Bo stała przed nami sama Louise Teasdale-stylistka One Direction.

Czytasz=Komentujesz.;*

15 komentarzy:

  1. Awww, po raz kolejny wprost zwaliłaś mnie z nóg! ♥
    Masz taaak niezwykły talent i tak cholernie Ci zazdroszczę, że sobie tego nie wyobrażasz!
    Rozdział cudowny, przepiękny, genialny itd.
    Aż brak mi słów! ♥
    Czekam na next, kochana! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na wymęczony rozdział, muszę stwierdzić, że powinnaś częściej męczyć się przy pisaniu, bo ten był świetny. "Simple but effective" - kiedy to przeczytałam, od razu mówię, "przecież to tekst Harry'ego", a tam Hazza, haha. Niall zmora lodówek, zabawna scenka. Liam i jego określenia na tę całą Jackie. Cóż, faceci rzeczywiście zwracają uwagę na wygląd. Takie urocze przebudzenie, a tu wiadomość, że chłopak ma dziewczynę i to jakąś "bjaczes", czy jak to tam Liam podsumował xD
    Super, czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra, bo trochę wymknęło mi się to spod kontroli i napisałam same bzdury XD
    Rozdział świetny:)
    Coś mi się zdaje, że będę częstym gościem na tym blogu;)
    Czekam na następny rozdział;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomnialam dodac, ze na

      stereo-soldier.blogspot.com

      pojawi sie niedlugo rozdzial, ktory wyjasni nam niektore relacje panujace pomiedzy czlonkami One Direction i dziewczyna z Little Mix oraz Chanel:)

      Usuń
  5. Rozdział jest po prostu Super, Ekstra, Bombowy, Niesamowity, Cudowny, Boski, Świetny, Nieziemski, Fantastyczny, Fenomenalny, Zajebisty!!!!
    Kocham tego bloga i czekam na następny rozdział.! *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. ooh świetny rozdział:) Naprawdę boski;p Rozbawiły mnie niektóre sytuacje :D Pisz szybciutko następny :*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje męczenie nie poszło na marne. Ponieważ rozdział jest świetny. Częściej zacznij wymuszać pisanie rozdziałów XD Spodobał? To za mało powiedziane... Coraz bardziej się uzależniam do tego bloga. Rozdział jest świetny a wręcz zajebiaszczo-wyczepiasty :D

    Hahahaha ja takiego człowieka to bym na miejscu zabiła. Początkiem jego katorg byłaby rozdrabniarka i tępy ołówek a końcówką wykop w kosmos XD Też szybko tracę cierpliwość więc radze Ci się streszczać z działem bo to co napisałam stanie się realne i wykonam to na Tobie XDDD A teraz wybacz uciekam troszeczkę wesprzeć akcję *.*
    Pozdrawiam
    Patrycja !

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, świetny, boski, cudny, genialny, więcej określeń na ten rozdział chyba nie znam :) kurcze kończyć w takim momencie to grzech, przez ciebie ujęte z ciekawości...
    x1dforevernumber1x.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tam miało być umrę z ciekawości hehe pozdrawiam :D

      Usuń
    2. [SPAM]- przepraszam
      Victoria ma 17 lat, jest pyskata i wulgarna. Nie liczy się z uczuciami innych. Mogłoby się zdawać, że sama ich nie posiada. Jak zareaguję na tragedię która stanie się w jej rodzinie? Serdecznie zapraszam, już jest prolog i bohaterowie----> your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com Mam nadzieję, że spodoba ci się ta historia, oczywiście nie zabraknie tam One Direction. ;D
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  9. Rozdział jest genialny! Tylko czekać na kolejny rozdział :)
    __________________
    zapraszamy do skomentowania nowego rozdziału u nas:
    http://turn-back-time-with-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdzial jest świetny, sama chciałabym tak swój wymęczyć. Cieszę się, że natrafiłam na Twojego bloga. Bardzo miło mi się czytało trzy rozdziały, jakie do tej pory opublikowałaś. W pierwszym zdenerwował mnie ten cały Chase. Jak on mógł ją zostawić, jeszcze tak to argumentując, że znalazł sobie inną dziewczynę! Takiego to tylko zabić, zakopać, jeszcze raz odkopać, wpakować do wora i wrzucić do rzeki. W tedy żal mi się zrobiło Yasmin. Naszemu Malikowi chyba zaczyna się podobać główna bohaterka i powiem, że bardzo dobrze. Tak poza rozdziałem, powiem Ci, że piękny ten nagłówek. Naprawdę, trudno oderwać oczy. Dodaję się do obserwatorów, tym samym zostając na dłużej. Pozdrawiam, życzę dużo dużo weny i czekam na następny :)

    Korzystając z okazji chciałabym Cię zaprosić na mojego bloga, którego zaczęłam pisać od wczoraj. Mam nadzieję, że wejdziesz. A jak tak się stanie i Ci się spodoba, zostaniesz na dłużej :)

    make-dreams-come-true-la.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku, dziękuje za tak miły komentarz od Ciebie :* Bardzo się cieszę, że moje wypociny Ci się spodobały :) Kiedy weszłam na twojego bloga to jedno wielkie: WOW. Piszesz genialnie, jakbyś była zawodową pisarką. Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  12. u mnie nowy rozdział, więc jeśli masz tylko ochotę to zapraszam do czytania : selectrightdirection.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń